Dział poświęcony imprezie
Strona Maratonu

Marcin Ćwiek: W życiu każdego biegacza przychodzą takie chwile, w których teoretycznie trzeba zrezygnować choć na jakiś czas z treningów i wspólnego ścigania się. Okazuje się jednak, że zawsze znajdzie się jakieś wyjście, które nie pozwoli się nam zatrzymać i stać biernie w miejscu. W takiej sytuacji znaleźli się właśnie wszyscy żołnierze XIII zmiany PKW Afganistan. Wydawałoby się, że niespokojna sytuacja w kraju, zagrożenie ostrzałami i niepewność dnia, nie będzie sprzyjała temu, aby myśleć o bieganiu. Będąc już na miejscu w Afganistanie okazało się, że to właśnie dzięki bieganiu można uciec od szarej rzeczywistości i podążyć w kierunku przyjemnego zmęczenia wywołanego treningiem. Co by nie było jednak lekko w żołnierskim życiu, warunki, z jakimi przyszło nam się zmierzyć nie należą do najłatwiejszych. Suche powietrze, wszędobylski kurz, wysokość ponad 2100m n.p.m. i wysoka temperatura w niczym nie przypominają ulubionych tras, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni trenować na co dzień.
Oczywiście można skorzystać z drugiego rozwiązania, jakim jest bieżnia mechaniczna. Jednak ciągłe przebieranie nogami na niekończącej się taśmie może z nudów doprowadzić do nieodwracalnego postradania zmysłów.
Mimo tych niesprzyjających warunków, wszyscy z ogromnym zaskoczeniem i przyjemnością przywitali wydany na początku czerwca „misyjny kalendarz imprez biegowych”. I tak, zgodnie z ustalonymi terminami, już w tym samym miesiącu mogliśmy zmierzyć się z dystansem 21 kilometrów w ramach I Nocnego Półmaratonu Wrocławskiego. Zawody przeprowadzone z pewnymi przygodami (jeżeli tak można nazwać rakietowy ostrzał bazy w trakcie biegu) przyniosły każdemu wielką satysfakcję oraz medal wręczony później z fragmentem rakiety, która nam towarzyszyła w czasie zawodów.
Miesiąc później przyszła kolej, aby sprawdzić się na dystansie 10 kilometrów w ramach 23 Biegu Powstania Warszawskiego. Tym razem wszystko przebiegło już spokojnie i bez niespodzianek. W wielkim upale budzącego się do życia dnia, wszyscy po raz kolejny mogli się pławić w radości, jakie niesie ze sobą ściganie i walka ze słabościami.
Następnie, 15 sierpnia i przypadające w tym dniu Święto Wojska Polskiego, było świetną okazją, aby zorganizować ponownie zawody i uczcić ten dzień w biegowych butach. Podążając dobrze już znaną i wydeptaną przez każdego trasą, pokonując następne 10 kilometrów, mogliśmy znowu cieszyć się wspólnym bieganiem i wzajemnym współzawodnictwem.
Teraz czeka nas prawdziwe wyzwanie i sprawdzian charakterów. Magiczny dystans 42 kilometrów, jaki niesie ze sobą nadchodzący 31. Wrocław Maraton stawia przed każdym z nas wysoką poprzeczkę. Panujące warunki, nieregularne treningi oraz wydarzenia z dnia 28 sierpnia tego roku (atak na polską bazę - przyp. aut.) z pewnością nie zapewnią wyników, które zakwalifikowałyby nas na olimpiadę, ale nie o to przecież chodzi. W bieganiu piękne jest to, że każdy wspólnie pokonany kilometr zbliża nas do obranego celu, przez co stajemy się silniejsi i bardziej ze sobą zżyci –czyli wszystko to, co w żołnierskim życiu jest najważniejsze. Wiele w tym zasługi organizatorów biegów z Polski, którzy cały czas pamiętają o polskich żołnierzach na misji. W imieniu Dowódcy, dziękuję za ich wsparcie i pomoc w organizacji zawodów w Afganistanie. Dostarczanie czy to koszulek, czy medali pozwala nam za każdym razem, wspólnie z biegaczami w Polsce, cieszyć się z każdego pokonanego kilometra. Jest to dystans, który nas naprawdę łączy …
