
To też ważny okres testowania naszej siły woli - przekonania się kto tu rządzi: my czy może ten diabełek, który zwykle życzliwie szepce do ucha: Nie idź dzisiaj biegać, szkoda zdrowia! Tylko ten, kto zrozumie, że przyszłe sukcesy sportowe, hart ciała i ducha, zależą od codziennych zwycięstw, polegających - mimo tych podszeptów - na... włożeniu jednak butów biegowych na nogi i zaliczeniu zaplanowanej porcji kilometrów, może liczyć na zrealizowanie biegowych celów. Nie tylko biegowych zresztą! Biegający wiedzą, że każdy powrót z takiego treningu odbywa się w radosnej atmosferze triumfu. Mimo zapoconej koszulki i zabłoconych butów.Czego potrzebuje nasz organizm, ciało i dusza, w pierwszym miesiącu tych najtrudniejszych treningów?
1. Celu. Postaw sobie realne cele, które chcesz
osiągnąć w najbliższym sezonie, np. „złamać" 45 minut na 10 km, albo 1:40 w
półmaratonie. Nie muszą to być jednak normy wynikowe. Pokonanie kolegi, albo
ukończenie maratonu, to też cele będące w twoim zasięgu.
2. Zdrowia. Sprawdziłeś już u lekarza swoje podstawowe układy? Wszystko w porządku? Żadnych chorób, dolegliwości, które uniemożliwiają podjęcie treningu?
3. Systematyczności. To sól rozwoju biegowego. Bez niej stawiał będziesz zamek na piasku. Każda dłuższa przerwa w treningach oznacza powrót do punktu wyjścia, albo istotne cofnięcie się w rozwoju. Bezsens!
4. Radości na biegowej trasie. Nie bądź niewolnikiem treningowych kilometrów. Jeżeli samotne bieganie nie sprawia ci radości - poszukaj kompana na treningi. Jeśli to nie pomoże... może jeżdżąc rowerem będziesz miał jej więcej. Albo podrzucając sztangę w ciepłej siłowni. Zastanów się czy na pewno chcesz być biegaczem. Może robisz to owczym pędem niesiony na fali mody na bieganie?!
5. Rozsądku i cierpliwości. Nie szalej już teraz,
ale rozsądnie buduj fundament pod przyszłe sukcesy. Nie licz na szybkie,
widoczne postępy. Forma ma być późną wiosną i latem - masz czas, by stopniowo podkręcać
śrubę. Tych kilka miesięcy mozolnych przygotowań zbuduje z ciebie walczącego
zawodnika.
6. Planu treningowego. Plan pomoże ci lepiej się zorganizować, a organizmowi ułatwi mobilizację przed trudniejszymi zadaniami. I najważniejsze - plan musi być mądry! Musi uwzględniać zasady teorii treningu oraz zmiany fizjologiczne zachodzące w organizmie podczas treningu, a także po nim. Bez tego trudno o sukcesy.

-
OWB1 - spokojny bieg (po płaskim terenie), podczas którego możesz np. swobodnie rozmawiać.
- prz. (przebieżki) - 100-120-metrowe odcinki żywszego biegu przeplatane takim samym odcinkiem truchtu. Uwaga - przebieżki robi się pod koniec treningu, tak aby po ich zakończeniu został jeszcze najwyżej 1 km do domu. Przed przebieżkami trzeba wykonać zestaw ćwiczeń rozciągających (GR), którego nie powtarza się już jednak po zakończeniu treningu!
- KROS - bieg w terenie urozmaiconym, z dużą ilością zbiegów i podbiegów. Kros naturalnie wymusza większą intensywność pracy serca i płuc. Warto, a nawet trzeba się wtedy zmęczyć, ale pamiętać trzeba, żeby wykonać całość założonego odcinka biegu, a nie rezygnować wcześniej na skutek zbyt intensywnego początku! Idealnie, jeśli druga połowa krosu będzie lekko szybsza od pierwszej. Uwaga - przed krosem przyda się rozgrzewka: 12-15' truchtu zakończonego 3-4 przebieżkami, a potem 8-12' GR.
- WB (wycieczka biegowa) - dłuższe odcinki spokojnego biegu. Uwaga - gdy WB trwa powyżej 90 minut, warto zabrać ze sobą w bidonie napój izotoniczny, który zabezpieczy cię przed odwodnieniem i pozwoli uzupełniać węglowodany. Pij co 15-20 minut kilka drobnych łyczków.