
Monika Prendke: Anna Swornowska z Poznania, która wygrała w loterii 8. Poznań Półmaraton Toyotę Yaris, otrzymała kluczyki do samochodu od fundatorów nagrody – dilerów: Toyota Bońkowscy, Toyota Fietz oraz Toyota Ukleja.
- To najpiękniejszy prezent jaki mogłam dostać za debiut w półmaratonie. Nie umiem opisać tego co czuję, chyba jeszcze w to nie wierzę – wyznała laureatka. Na uroczyste przekazanie samochodu przyjechała z tatą i bratanicą, z którymi biegła w Poznaniu 12 kwietnia i dzięki którym tak naprawdę rozpoczęła swoją przygodę z bieganiem. To dzięki mamie, Małgorzacie, uczestniczenie w zawodach biegowych stało się rytuałem u Państwa Swornowskich. Ona pierwsza w rodzinie przebiegła w 2010 roku dwa półmaratony (w tym jeden w Poznaniu). W kolejnych latach podążyli za nią mąż Krzysztof, syn Piotr i siostra laureatki – Maria.
- To najpiękniejszy prezent jaki mogłam dostać za debiut w półmaratonie. Nie umiem opisać tego co czuję, chyba jeszcze w to nie wierzę – wyznała laureatka. Na uroczyste przekazanie samochodu przyjechała z tatą i bratanicą, z którymi biegła w Poznaniu 12 kwietnia i dzięki którym tak naprawdę rozpoczęła swoją przygodę z bieganiem. To dzięki mamie, Małgorzacie, uczestniczenie w zawodach biegowych stało się rytuałem u Państwa Swornowskich. Ona pierwsza w rodzinie przebiegła w 2010 roku dwa półmaratony (w tym jeden w Poznaniu). W kolejnych latach podążyli za nią mąż Krzysztof, syn Piotr i siostra laureatki – Maria.
Pani Ania towarzyszyła im jako kibic i motywator na każdych zawodach, aż pewnego razu postanowiła dołączyć do Teamu Swornowskich – jak siebie nazywają. Dziś, dzięki mobilizacji siostry biega co weekend. Chwali sobie trasy biegowe na kampusie UAM i okolicach Naramowic. Anna Swornowska z Poznania, która wygrała w loterii 8. Poznań Półmaraton Toyotę Yaris, otrzymała kluczyki do samochodu od fundatorów nagrody – dilerów: Toyota Bońkowscy, Toyota Fietz oraz Toyota Ukleja.
Dynamiczna Toyota Yaris, ze swoją fantazyjną sylwetką, jest idealna dla zagonionej studentki w wielkim mieście i obawiamy się trochę, że może stanowić pewnego rodzaju zagrożenie dla aktywności fizycznej pani Ani - w końcu przemieszczanie się po mieście takim pięknym i wygodnym samochodem to czysta przyjemność i może skutecznie zniechęcić do aktywności na co dzień, ale zapewniła nas, że zdrowy tryb życia u niej w rodzinie to przyzwyczajenie, a nie przymus i nie zrezygnuje z biegania, gry w tenisa ziemnego, czy siłowni, którą odwiedza bardzo często. - Mama od kilku lat organizuje w swojej szkole biegi wiosenne (SP 38 w Poznaniu) zarażając innych bieganiem i ruchem na świeżym powietrzu. Mój brat Piotr od zawsze związany był ze sportem. Jako młody chłopak pływał na Jeziorze Kierskim i brał udział w wielu zawodach. Teraz od 2 lat biega z wózkiem ze swoją córeczką Zosią. W tegorocznym półmaratonie był drugim wózkiem na mecie! - opowiada z dumą. Patrząc dzisiaj na spotkaniu na Zosię i jej zapał do biegania możemy śmiało powiedzieć, że kolejny członek rodziny już niedługo dobije do Teamu Swornowskich.
Bicie rekordów na trasach maratońskich jest ciągle przed panią Anią. Szczęśliwy debiut na Maniackiej Dziesiątce (56:55) i jeszcze szczęśliwsze zakończenie poznańskiego półmaratonu z kluczykami od Toyoty w ręku to dobry omen. Sam 8. Poznań Półmaraton był dla niej dużym wyzwaniem, ponieważ słyszała od rodziny, jak bardzo trzeba być silnym, żeby nie dać się pokonać bólowi podczas biegu. Na swojej skórze doświadczyła, czym są tzw. „ściany” na trasie, o których słyszała od rodziny. Jej ściany były na 7 i 13 km. Mówi, że była nawet bliska zejścia z trasy. Ale nie poddała się. Jak typowa biegaczka. Takiej wytrwałości i szczęścia życzymy jej podczas wszystkich kolejnych zawodów biegowych. Tymczasem, niech stylowa Toyota Yaris uprzyjemni jej każdą podróż, w jaką się wybierze.
Bicie rekordów na trasach maratońskich jest ciągle przed panią Anią. Szczęśliwy debiut na Maniackiej Dziesiątce (56:55) i jeszcze szczęśliwsze zakończenie poznańskiego półmaratonu z kluczykami od Toyoty w ręku to dobry omen. Sam 8. Poznań Półmaraton był dla niej dużym wyzwaniem, ponieważ słyszała od rodziny, jak bardzo trzeba być silnym, żeby nie dać się pokonać bólowi podczas biegu. Na swojej skórze doświadczyła, czym są tzw. „ściany” na trasie, o których słyszała od rodziny. Jej ściany były na 7 i 13 km. Mówi, że była nawet bliska zejścia z trasy. Ale nie poddała się. Jak typowa biegaczka. Takiej wytrwałości i szczęścia życzymy jej podczas wszystkich kolejnych zawodów biegowych. Tymczasem, niech stylowa Toyota Yaris uprzyjemni jej każdą podróż, w jaką się wybierze.