
Ostatni bieg z cyklu X Warszawskich Biegów Górskich w Falenicy już za nami. Rok temu na biegu finałowym była już wiosna. Zapewne i w tym roku wszyscy liczyli na takie zakończenie. Dwa dni wcześniej w lesie nie było już śladów śniegu i świeciło słońce. Miejscami jednak trasa była mocno oblodzona i niebezpieczna. Niespodziewanie warunki w Falenicy zmieniły się w ostatnią, poprzedzającą zawody noc… Po kilku ciepłych i wiosennych dniach wróciła zima, mróz i śnieg.
Znowu falenicki las zrobił się zupełnie biały. Zapewne opady śniegu poprawiły warunki na trasie, choć i tak nie było łatwo. Pod śniegiem miejscami zalegał lód, którego nie zdążyło stopić wiosenne słońce. Te miejsca były wyjątkowo groźne. Na pozostałych, wąskich ścieżkach śnieg mieszał się z piachem, co z kolei bardzo utrudniało bieg. Były wywrotki i poślizgi, ale wrażenia z Falenicy i tak są niezapomniane :)
Znowu falenicki las zrobił się zupełnie biały. Zapewne opady śniegu poprawiły warunki na trasie, choć i tak nie było łatwo. Pod śniegiem miejscami zalegał lód, którego nie zdążyło stopić wiosenne słońce. Te miejsca były wyjątkowo groźne. Na pozostałych, wąskich ścieżkach śnieg mieszał się z piachem, co z kolei bardzo utrudniało bieg. Były wywrotki i poślizgi, ale wrażenia z Falenicy i tak są niezapomniane :)
Kolejna edycja przeszła do historii. O zmaganiach i wyjątkowo lubianej przez biegaczy trasie będzie im przez cały rok przypominał fantastyczny medal, który otrzymali za udział w cyklu. Medal przedstawia schemat trasy. Musimy przyznać organizatorom szóstkę z plusem za tak oryginalny pomysł. Medal jest wyjątkowy. Brawo!
Zapraszamy do dzielenia się Waszymiwrażeniami z całego cyklu :)
Zapraszamy do dzielenia się Waszymiwrażeniami z całego cyklu :)


FOTORELACJA
(fot. Dorota Świderska)


























{moscomment}