Relacja z 4 etapu Warszawskiego ZiMNARa w TVP (3:08)
Andrzej Liśniewski: IV już etap Zimowego Maratonu na Raty w Warszawie… zgromadził równo 100-kę miłośników najprostszej formy ruch czyli biegania. Z tej ładnej okrągłej sumki biegaczy aż 74 osób stanęło na starcie ZiMnaRa po raz kolejny czwarty raz walcząc o przebiegnięcie maratonu na raty w kolejnych 7 etapach. Pierwsze dni lutego pozwoliły zapomnieć troszeczkę o zimie w Warszawie gdyż przeniosła się Ona do innych miast w których rozgrywany jest ZiMnaR. Wrócił ponownie problem „Katorżniczej” trasy która to jednak nie zachęca do biegania po niej ze względu na dużą ilość przeszkód wodnych Jak to w wojsku…10 minut przed startem szybkie decyzje, konsultacje, wysłanie na kierunku i wysokości odpowiednich wykwalifikowanych „kierunkowych” i ku uciesze startujących mała zmiana w przebiegu trasy. Zmiana która rozjaśnił buzie startujących… omijamy wszelkie „Katorżnicze” szaleństwa!
10.05…start… TVP Warszawa bacznie śledzi okiem kamery pierwsze metry zmagań zawodników… bardzo szybkie bo trasa jest wyznaczona po asfaltowej ścieżce rowerowej dają wspaniałą możliwość do sprinterskich popisów zawodników. 4 start dla wielu zawodników równał się z półmetkiem zimowych zmagań. Walka między czołówka zawodów staje się coraz bardziej bezpardonowa. Walka o każdą sekundę, minutę przeradza się w najwspanialszą rzecz jak może wystąpić u biegaczy RYWALIZACJĘ na trasie od pierwszego do ostatniego „gwizdka”.
Tym razem na świecznik powrócił w bardzo ładnym stylu zwycięzca I etapu – Piotr SZRAJNER z zespołu ENTRE.PL; IM2010 który z czasem 22 min. 04 sek. pokazał wszystkim że zasłużenie zajmuje 1-miejsce w klasyfikacji generalnej po 4 etapach. Drugi na mecie zameldował się Maciej RUDNIK z teamu WARSZAWiAKY z czasem 22 min. i 17 sek. , który przez ostatnie lata często wraca treningowo na trasę biegową ZiMnaRa. Trzecim na mecie był Sebastian CYBULA z ekipy ART PROFI TEAM Warszawa, triumfator jednej z edycji ZiMnaRa oraz rekordzista trasy. Ten etap pokonał w czasie 22 min. 56 sek.Wśród kobiet jako pierwsza uśmiechnęła się na mecie reprezentantka klubu WKB Meta LUBLINIEC - Ania BĘBENEK pokonując niedogodności na trasie w czasie 00:27:19. Za nią promieniście uśmiechała się Halina PIWKO z warszawskiej dzielnicy Targówek z czasem 28 min 42 sek Trzecią na mecie była Małgorzata GURZYŃSKA reprezentująca „TEAM Gurzyńscy” z czasem 00:29:14.
Na trasie nie zabrakło studentów WAT. Pomagali, zabezpieczali trasę, dodawali otuchy i biegali. To oni w bardzo aerodynamicznych niebieskich dresach torowali drogę w przestrzeni powietrznej innym uczestnikom biegu. Tunel aerodynamiczny tworzony przez nich bardzo znacznie wpłynął na samopoczucie i szybkości części zawodników. To wszystko wcześniej było zaplanowane i przeliczone na ćwiczeniach oraz laboratoriach. Trzon szpicy to studentki i studenci Wydziału Elektroniki którzy pod bacznym okiem mjr. Jakuba KAŹMIERCZAKA, szlifują formę fizyczną która przekłada się w późniejszym czasie na intelektualne działania studentów.Wszyscy świetnie się bawili bo cóż lepszego jest niż poranne niedzielne rozprostowanie kości .
Tym razem na świecznik powrócił w bardzo ładnym stylu zwycięzca I etapu – Piotr SZRAJNER z zespołu ENTRE.PL; IM2010 który z czasem 22 min. 04 sek. pokazał wszystkim że zasłużenie zajmuje 1-miejsce w klasyfikacji generalnej po 4 etapach. Drugi na mecie zameldował się Maciej RUDNIK z teamu WARSZAWiAKY z czasem 22 min. i 17 sek. , który przez ostatnie lata często wraca treningowo na trasę biegową ZiMnaRa. Trzecim na mecie był Sebastian CYBULA z ekipy ART PROFI TEAM Warszawa, triumfator jednej z edycji ZiMnaRa oraz rekordzista trasy. Ten etap pokonał w czasie 22 min. 56 sek.Wśród kobiet jako pierwsza uśmiechnęła się na mecie reprezentantka klubu WKB Meta LUBLINIEC - Ania BĘBENEK pokonując niedogodności na trasie w czasie 00:27:19. Za nią promieniście uśmiechała się Halina PIWKO z warszawskiej dzielnicy Targówek z czasem 28 min 42 sek Trzecią na mecie była Małgorzata GURZYŃSKA reprezentująca „TEAM Gurzyńscy” z czasem 00:29:14.
Na trasie nie zabrakło studentów WAT. Pomagali, zabezpieczali trasę, dodawali otuchy i biegali. To oni w bardzo aerodynamicznych niebieskich dresach torowali drogę w przestrzeni powietrznej innym uczestnikom biegu. Tunel aerodynamiczny tworzony przez nich bardzo znacznie wpłynął na samopoczucie i szybkości części zawodników. To wszystko wcześniej było zaplanowane i przeliczone na ćwiczeniach oraz laboratoriach. Trzon szpicy to studentki i studenci Wydziału Elektroniki którzy pod bacznym okiem mjr. Jakuba KAŹMIERCZAKA, szlifują formę fizyczną która przekłada się w późniejszym czasie na intelektualne działania studentów.Wszyscy świetnie się bawili bo cóż lepszego jest niż poranne niedzielne rozprostowanie kości .
Trochę statystyk:
- na trasę wybiegło 100 osób;
- aż 74 osoby były na 4 kolejnych etapach;
- nowa trasa wyznaczona obok „Katorżniczych” niespodzianek wszystkim przypadła do gustu.
Dziękuje wszystkim którzy dotarli i zapraszam już za tydzień na koleżeńskie bieganie (biuro zawodów przed szlabanem przy mecie. A jakby ktoś chciał jeszcze większej ilości adrenaliny… to zapraszam 12.02.2011’ na „II Półmaraton Komandosa” rozgrywany na terenach sportowych i poligonowych WAT.
„HARCERZ”
{moscomment}