Wojtek Szota: Święta Bożego Narodzenia to czas pokoju więc warto przybliżyć wydarzenie i ludzi, którzy bardzo pracują aby zapanował pokój . Maraton w Bejrucie - trudno to sobie wyobrazić. Od kiedy pamiętam co jakiś czas to miasto trafia na czołówki światowych newsów i jest symbolem niepokojów w tej części świata. W latach 70-tych i 80-tych toczyła się tu niezrozumiała wojna domowa. Ostatnio  morderstwa polityczne i starcia Hezbollah z armią izraelską... a jednak maraton w Bejrucie jest faktem a 18 listopada odbyła się już jego piąta edycja. „Są tu  przedstawiciele wszystkich religii i kultur i choć każdy biegnie dla siebie to wszyscy w tym momencie stanowią jedność" - mówi May El Khalil, dyrektor bejrudzkiego maratonu.

Na starcie 22 tys. biegaczy z 65 krajów. Taka frekwencja budzi duży szacunek. Niewiele brakowało aby tegoroczna edycja została odwołana ze względu na skomplikowana sytuacje polityczną. Na szczęście zwyciężyło bieganie. Dyrektorem maratonu jest kobieta co w tej części świata wydaję się być dość oryginalnym zjawiskiem. May El Khalil jest bardzo interesująca osobą. Kilka lat temu uległa wypadkowi samochodowemu. Jak sama mówi zamiast się użalać na sobą postanowiła jak najszybciej wrócić do zdrowia aby... zorganizować maraton. Dzięki temu Bejrut ma szansę pojawić się w mediach nie tylko przy okazji dramatycznych zdarzeń a ludzie o całkowicie odmiennym widzeniu świata, pobiec ramię w ramię. 

W tegorocznej edycji z czasem 2:19: 46 Etiopczyk Tamrat Elansdo. Kolejny maraton zaplanowany jest na 30 listopada 2008 r. - wpisowe 35 dolarów. Poniżej prezentujemy Wam relację lokalnych mediów oraz film promocyjny maratonu:


 

 

{moscomment}