
fot. Adrian Dmoch
Robert Celiński: 5 dni aklimatyzacji w Namche Bazar dobiega końca. Jutro wyruszamy troszkę wyżej, raptem 0,5km. Dingboche będzie naszą bazą wypadową w rożnych kierunkach. Spędzimy tak kolejnych 5 dni. Biega się bardzo ciężko mimo że to już mój 4 raz, mniejsza ilość powietrza robi swoje w płucach, umyśle i ciele.
Jestem lekko podziębiony, ale to efekt często zmieniającej się tu pogody, zbliża się letni monsun i pojawia się coraz więcej opadów deszczu, połączonych z wiejącym wiatrem i łatwo się wychłodzić. Podczas moich treningów cały czas towarzyszy mi operator filmowy Adrian Dmoch, który dokumentuje to co tu przeżywam a przeżywam tu wiele rożnych rozterek a w szczególności to, że znów zmagał będę się z tą niezwykle trudną trasą, szczególnie długimi podbiegami połączonymi z tym brakiem tlenu.
Jestem lekko podziębiony, ale to efekt często zmieniającej się tu pogody, zbliża się letni monsun i pojawia się coraz więcej opadów deszczu, połączonych z wiejącym wiatrem i łatwo się wychłodzić. Podczas moich treningów cały czas towarzyszy mi operator filmowy Adrian Dmoch, który dokumentuje to co tu przeżywam a przeżywam tu wiele rożnych rozterek a w szczególności to, że znów zmagał będę się z tą niezwykle trudną trasą, szczególnie długimi podbiegami połączonymi z tym brakiem tlenu.
To co się dzieje w głowie i organizmie to trudne do opisania. Słowem masakra, biegając tu na treningach doświadczam i przeraża mnie to za każdym razem, wiem to jest stan umysłu, ważne by przełamać to w sobie i nie poddać się. Trzymajcie za mnie kciuki i módlcie się za sukces!
fot. Adrian Dmoch


