Aleksandra Lisowska wywalczyła dzisiaj złoto na królewskim dystansie w Mistrzostwach Europy w Monachium. Metę osiągnęła z czasem 2:28:36. To ogromny sukces, biorąc pod uwagę, że ostatnie podobne zwycięstwo miało miejsce 31 lat temu. Podczas Mistrzostw Świata w Tokio w 1991 r. wygrała wtedy Wanda Panfil. Samotny bieg Aleksandra Lisowska rozpoczęła w okolicach 39 kilometra i już nie oddała zwycięstwa. Wyprzedziła o 8 sekund drugą na mecie Chorwatkę Mateę Parlov Kostro. Trzecie miejsce zajęła Nienke Brinkman z Holandii z czasem 2:28:52. Izabela Paszkiewicz i Katarzyna Jankowska nie ukończyły biegu.
Do sukcesu Aleksandry Lisowskiej, zawodniczki reprezentujące Polskę dołożyły brąz w rywalizacji drużynowej. Do wyniku swoje punkty dodała Angelika Mach, która ukończyła bieg z rezultatem 2:35:03 (19. miejsce) i Monika Jackiewicz z czasem 2:37:15 (26. miejsce). Kolejne stopnie podium wywalczyły ekipy z Niemiec i Hiszpanii.
Zwyciężczyni powiedziała po biegu:
Jeszcze to do mnie nie dociera, ale nie ukrywam, że byłam na to przygotowana. Z treningu wynikało, że powinnam tutaj zdobyć medal. Nawet szczerze mówiąc liczyłam na złoto. Z tych wyników, które robiłam uważam, że byłam w życiowej formie. I dzisiaj chciałam to wykorzystać – mówiła po biegu Aleksandra Lisowska w wywiadzie z Aleksandrem Dzięciołowskim z TVP Sport.
Te prędkości dzisiaj nie były jakieś specjalnie szybkie. Dla mnie tempo powyżej 3:30 na kilometr to było wolno i nawet nie mogłam się w tym odnaleźć chwilami. Dopiero gdy dziewczyny podkręciły tempo poniżej 3:20 czułam się bardziej komfortowo niż na początku. Te ostatnie kilometry biegło mi się lepiej niż te pierwsze – powiedziała świeżo upieczona mistrzyni Europy w maratonie.
Przypomnijmy, że w historii polskiej lekkiej atletyki w 2014 roku w Zurychu wicemistrzem Europy został Yared Shegumo.