Aleksandra Lisowska podczas Biegu Fabrykanta w Łodzi
Aleksandra Lisowska została mistrzynią Polski w maratonie kobiet na 2020 rok! Zwyciężyła z bardzo dobrym wynikiem 2:30:47, który jest drugim rezultatem w całej 40-letniej historii Mistrzostw Polski (najlepsze osiągnięcie należy do Moniki Stefanowicz - 2:29:28).
Aleksandra Lisowska poprawiła także o 53 sekundy swój rekord życiowy. Jej wynik dał nawet ósme miejsce w klasyfikacji open Maratonu Oleskiego. Przypomnijmy, że miesiąc temu zdobyła również złoty medal na 10 km.
Niestety tak jak w przypadku Kamila Jastrzębskiego, do minimum olimpijskiego (2:29:30) trochę zabrakło, bo minuty i 17 sekund.
Na pocieszenie Aleksandra Lisowska otrzyma meble Kler o wartości 16 tys. złotych. Firma meblarska ufundowała taką nagrodę dla zawodnika bądź zawodniczki, która zdobędzie minimum olimpijskie, lub osiągnie wynik najbardziej zbliżony. Rezultat Kamila Jastrzębskiego był gorszy od minimum o minutę i 28 sekund.
Srebrny medal wywalczyła ubiegłoroczna mistrzyni w maratonie - Aleksandra Brzezińska (2:35:20). Brązową medalistką została Anna Bańkowska (2:37:56).
Aleksandra Lisowska podczas Biegu Fabrykanta w Łodzi
Na mecie Aleksandra Lisowska, powiedziała Łukaszowi Panfilowi
Przyjechałam walczyć o minimum na igrzyska, jestem w życiowej formie. Nie ukrywam, że myślałam o rezultacie lepszym niż minimum na igrzyska, nawet w granicach 2:29. Trasa niestety nie należała do lekkich. Na każdej pętli był kilometrowy podbieg, który kosztował mnie dużo zdrowia i tylko czekałam kiedy się skończy. Wiedziałam, że prawdziwe bieganie zacznie się na 35 km i tak było, ale myślałam że mimo wszystko uda się zdobyć minimum.
Nie odpuszczę jednak i na wiosnę trzeba będzie znów powalczyć, choć nie ukrywam myślałam że nie będzie takiej potrzeby. Jest to ciężki dystans, z każdym biegiem jestem coraz lepiej przygotowana, ale za każdym jest ten sam ból i cierpienie. Nie wiem czy uda się mi się "zaprzyjaźnić" z tym dystansem.
Zorganizować taki maraton praktycznie od zera to wielki wyczyn. Ogromny "szacun" dla wszystkich, którzy przyczynili się do organizacji.
Henryk Szost dodał po imprezie, że na terenie na jakim odbywał się maraton (okolice Opola i Częstochowy), nie dało się poprowadzić bardziej płaskiej trasy.
Aleksandra Lisowska na mecie w Olesnie, źródło: youtube.com/Wydawnictwo Precjoza